wtorek, 27 października 2015

Czechy-Polska-Litwa-Łotwa-Litwa-Polska-Czechy

Ahoj, w ramach zaliczenia przedmiotu mieliśmy z rokiem przeprowadzić badania dotyczące preferencji wyborczych i tożsamościowych mniejszości Polaków na Litwie. Ponieważ Litwa blisko Łotwy, a w Rydze mam kolegę to postanowiłem pójść na całość i skorzystać z wyjazdu jak najwięcej.

Zaczęło się od przejazdu autobusem Lux express z Pragi do Warszawy. Przenocowałem i spotkałem się z rodzinką oraz moją Olą.

W sumie podczas całego wyjazdu spędziłem ponad 30 godzin w autokarach, więc momentami można było znieść jajo od siedzenia.

Starówka Wilna


Poranne zwiedzania Wilna po noclegu w mieszkaniu koleżanki Mamy, pani Iny, która mieszka wraz rodziną na starym mieście w pięknym lofcie. Jest świetnym przewodnikiem, oprowadziła mnie po części starego miasta, opowiadając przy tym o przeszłości Wilna. 



Dawne muzeum ateizmu, funkcjonujące w czasach Związku Radzieckiego. W części frontowej budynku widać dwie wieże, które nie bardzo pasują do ówczesnego kanonu budownictwa. W przeszłości były wyższe, jednak zostały zbombardowane i postanowiono ich nie odbudowywać a zmodyfikować. Jest to ważne miejsce dla Litwinów, z tyłu widać koronę św. Kazimierza, patrona Litwy.


Ostra brama, jedyna jaka ostała się po najeździe tatarów na miasto


Przykład sztuki współczesnej, graffiti wykonane przez dwóch brazylijskich braci 


Goodbye Wilno, jadę do Rygi


Dojeżdżam do centrum...


...gdzie czeka już na mnie znajoma pani, do której zawsze przychodzę będąc w Rydze na pyszny kwas. Póki co najlepszy ze wszystkich krajów, w których go piłem. Polecam, czwarty hangar bazaru z rybami przy samym wejściu.




Nocowałem u kolegi, który mieszka w akademiku w rosyjskiej dzielnicy na peryferiach miasta. Warto wspomnieć, że rosyjski jest tu drugim, jeśli nie pierwszym (nieoficjalnym) językiem w mieście. Z każdym się dogadamy w tym języku, co więcej główny mer miasta jest Rosjaninem a ich narodowość stanowi ok. 40% wszystkich mieszkańców miasta.


Stare kamienice...


Wieża transmisyjna z tarasem widokowym



Nie obyło się bez turystyki kulinarnej, zwiedziliśmy bardzo dobrą restauracje, gdzie zakosztowaliśmy lokalnego piwa i napatrzyliśmy się na to co zamawiają klienci do jedzenia (ceny były dla nas trochę za wysokie, ale z tego co widzieliśmy warto sobie zaoszczędzić i tam pójść na jedzenie!).



Uniwersytet Łotewski nocą


Następnego dnia pojechaliśmy z grupą znajomych Erasmusów na wycieczkę do miejscowości Sigulda położonej na skraju parku narodowego Gauja. Trzeba przyznać, że mieliśmy wyjątkowe szczęście do pogody. 



nasza ekipa


zabawy z selfie stickiem







I tak w poniedziałek rano żegnałem Rygę


W Wilnie znowu spotkałem się z Iną, zjedliśmy u niej pyszny obiad i poszliśmy zwiedzać dalszą część starego miasta


W widocznej na zdjęciu dzwonnicy byliśmy o godzinie około 16:30, o 17 bije tam najwięcej dzwonów naraz. Kupiliśmy bilety i wspieliśmy się na samą górę, skąd roztaczał się piękny widok na całe miasto. Ina opowiadała mi o każdym z nich aż nagle jak nie huknie nam nad głową jeden z dzwonów, potem drugi i trzeci... Grały pięknie, telefon nie wytrzymał i są sprzężenia na nagraniu ale wrażenie niesamowite.


Wszystkie dzwony zamontowane były na drewnianej konstrukcji, która się cała trzęsła podczas koncertu.






Z Wilna ruszyłem lokalną marszrutką do miejscowości Soleczniki Małe, gdzie czekali na mnie z obiadem studenci z mojego roku wraz doktorantami i panem Profesorem. Celem badania, które mieliśmy przeprowadzić były preferencje wyborcze i tożsamościowe mniejszości Polaków na Litwie.